O opalaniu się i kąpielach morskich

Słońce jest sprzymierzeńcem zdrowia i urody, łatwo jednak może się stać ich bardzo groźnym wrogiem. Panująca od kilku lat moda na opaleniznę powoduje, że bez względu na ostrzeżenia usiłujemy zrobić z siebie egzotyczne brązowe boginie.

Pocieszamy się, że większość ostrzeżeń rozpoczyna się: „kobiety po 40 roku życia”, a przecież nam do tych lat brakuje ho, ho i jeszcze troszkę. Ufamy głosom, że do 25 roku życia możemy bezkarnie zażywać kąpieli słonecznych. Nic podobnego! Owszem, nie grożą nam zmarszczki, mimo nadmiernego przesuszenia skóry, i fajnie jest pochwalić się taką opalenizną koleżankom, ale jest to brak troskliwości i wyobraźni.

Prowadzone w ciągu ostatnich 20 lat badania dowiodły, że nadmierne korzystanie z kąpieli słonecznych nie może ujść bezkarnie, bez względu na wiek. Bezmyślność (brak wiedzy) z lat nastu może mieć nieodwracalne skutki w przyszłości i to nie tylko w postaci przedwczesnych zmarszczek, ale groźnych schorzeń skóry, kończących się czasem rakiem.

Na I światowym kongresie (maj 1983 r.) poświęconym rakowi skóry naukowcy apelowali: ostrożnie z opalaniem! Panująca przez wiele lat moda na olejki i kremy przyspieszające opalanie zanika. Tłuste kremy i olejki zatykały bowiem pory, utrudniając skórze oddychanie i wzmagając uczucie gorąca. Ponadto do natłuszczonej skóry łatwo przylepia się piach i brud, co powoduje, że czujemy się zmęczeni słońcem. Jak więc się opalać? Czy stosować jakieś preparaty? Generalnie można odpowiedzieć – opalajmy się, ale ostrożnie i z umiarem. W ostatnich latach zaczęły się pojawiać w sklepach preparaty do opalania oznaczone cyframi arabskimi sun-4, -5, -7. Są to preparaty chroniące skórę, zmniejszające szkodliwe działanie promieni ultrafioletowych. Cyfra określa stopień „opóźnienia” opalania, wskazuje, że po zastosowaniu danego preparatu potrzeba kilkakrotnie dłuższego czasu nasłonecznienia, żeby nastąpiło oparzenie słoneczne. Osoby, którym trudno się opalić na brązowo, łatwo ulegają oparzeniu, powinny używać środków ochronnych o cyfrze 6 – 8, przeciętnie dobrze opalająca się osoba potrzebuje preparatu ochronnego o cyfrze 4 – 8, natomiast osoby o ciemnej karnacji – nie ulegające oparzeniom – powinny stosować ochronę 2-4. Bez względu na użyty preparat pamiętajmy, że:

– opalamy się stopniowo, zaczynając od kilkuminutowych (5-10 minut) naświetleń i sukcesywnie zwiększamy dawkę słońca

– opalamy się w ruchu (nigdy nie zasypiamy na słońcu grozi to niebezpiecznym poparzeniem skóry)

– nigdy nie opalamy się w makijażu (niektóre kosmetyki pod wpływem słońca powodują powstawanie brzydkich plam na skórze)

– zawsze chronimy głowę przed słońcem (chustką, kapeluszem)

– staramy opalać się w godzinach 9-11 oraz 15 – 17 (w okresie szczytowego nasłonecznienia, między godziną 11 a 15, występuje najgroźniejsze promieniowanie typu beta najłatwiej się wówczas poparzyć i – wbrew pozorom – najtrudniej opalić) ponadto warto wiedzieć, że inna frakcja promieni opala, a inna parzy, wywołując odczyny rumieniowe, brane mylnie za opaleniznę

– nie opalamy się po zażyciu leków

– po zejściu ze słońca nie myjemy twarzy wodą z mydłem, lecz zmywamy mleczkiem kosmetycznym bądź spłukujemy roztworem Azulanu lub naparem rumianku i nakładamy krem nawilżający

– na powstałe ewentualnie zaczerwienienia skóry stosujemy okłady ze zsiadłego mleka (zmieniając, gdy staną się ciepłe) lub maseczkę z twarogu.

Ponadto, należy pamiętać o ochronie oczu przed słońcem oraz o tym, że słońca muszą unikać osoby z: niewydolnością krążenia, nadciśnieniem tętniczym, dużym niedociśnieniem, nadczynnością tarczycy, zapaleniem nerek, gruźlicą płuc i rozszerzonymi naczynkami krwionośnymi. Jednocześnie chcę zwrócić uwagę, że wszelkie negatywne skutki kąpieli słonecznych dotyczą „smażenia” się na słońcu. W żadnym przypadku nie należy zapominać, że słońce dostarcza naszemu organizmowi witaminy D, jest niezastąpionym lekiem na łojotok. Pod jego wpływem skóra staje się mniej tłusta, łatwiej goją się wszelkie trądzikowe wykwity, a także znikają z twarzy tzw. zaskórniki. Słońce pobudza przemianę materii i reguluje gospodarkę wapniowo-fosforową w organizmie. Korzystajmy więc ze słońca, lecz rozsądnie i z umiarem.

W lecie korzystamy nie tylko z kąpieli słonecznych, ale także z kąpieli morskich. Tutaj również należy zachować pewien umiar i przestrzegać określonych zasad. Kąpiele morskie niewątpliwie poprawiają wygląd i samopoczucie, fale morskie masują skórę i mięśnie, a rozpylone w powietrzu sól i jod są doskonałym lekarstwem na drogi oddechowe ponadto kąpiele wzmacniają i hartują organizm. Nie należy jednak zapominać, że:

– nie wolno kąpać się po wypiciu alkoholu

– nie wolno kąpać się bezpośrednio po posiłku

– bezpiecznie można się kąpać tylko w miejscach wyznaczonych (nawet przy najlepszych umiejętnościach pływackich)

– nie wolno wchodzić do wody będąc bardzo rozgrzanym do zmiany temperatury należy organizm przyzwyczajać stopniowo

– przed kąpielą należy „ochłodzić się”: spacerując nad brzegiem morza i nacierając skórę chłodną wodą

– czas przebywania w wodzie należy uzależniać od temperatury wody i własnej wrażliwości (nie należy dopuszczać do dreszczy i zsinienia skóry)

– przed kąpielą pokrywamy skórę grubą warstwą tłustego kremu lub olejku.

Jeżeli korzystamy z kąpieli w basenie, przyzwyczajamy ciało do zmiany temperatury stosując natrysk – od letniego do chłodnego. Po wyjściu zaś z basenu spłukujemy całe ciało wodą, aby usunąć chlor. Jeśli kąpiemy się bez czepka kąpielowego, narażamy nasze włosy na zgubne działanie soli (woda morska) bądź chloru (woda w basenie). Dlatego po kąpieli, w czasie której zmoczymy włosy, spłukujemy je miękką wodą.